W maju na naszym
blogowym facebooku pokazałam nasze ślubne zdjęcie zrobione pięć lat temu … na
działce gdzie właśnie trwała budowa domu rodziców.
Bo właśnie w takich
okolicznościach postanowiliśmy zrobić nasze przyjęcie weselne. Wszystko miało
być bardzo na luzie, bez szpilek, sukien ślubnych i wyszukanych potraw. Zatem
jeszcze inaczej niż większość przyjęć ślubnych urządzonych w ogrodzie. Dziś
pokaże Wam kilka zdjęć z naszego przyjęcia oraz propozycje świetnego konsultanta ślubnego jakim jest Marcin Wichrowski.
Na początek o
naszej luźnej i spontanicznej imprezie. Zaznaczę że mieliśmy niesamowite
szczęście z pogodą. Ślub braliśmy 11 maja w świetny ciepły i słoneczny dzień,
podczas gdy jeszcze 5 maja przy wjeździe na działkę leżał śnieg. Zaznaczam iż
dom był w trakcie tynkowania więc jako osoby budujące się wiecie jak wspaniale
i elegancko wygląda wtedy działka! Na kilka dni przed ślubem siałam i trawę i zboże
bo wiem że ono potrafi szybciej wykiełkować, a totalnie obojętne było mi wtedy
co to będzie – ważne było to żeby było zielono! I tak było! Przynajmniej tych ważniejszych dla mnie miejscach.
Ozdoby – ponieważ
założeniem było że nie wydamy fortuny i jak już nasz znacie wszystko zrobimy
sami, jedynymi ozdobami były porozwieszane światełka choinkowe. W 2013 r. nie miałam
jeszcze pojęcia o istnieniu pięknych ogrodowych łańcuchów świetlnych. Właściwie
nie wiem czy nawet wtedy już były. Teraz girlandy żarówek muszą być i tyle! U nas przez całą działkę porozwieszałam uszyte wcześniej z mamą i
siostrą girlandy. Kolorowe materiały kupione naprawdę najtańszym kosztem w
ciucholandzie, stanowiły fajną luźną dekorację. Wycinałyśmy trójkąty i naszywałyśmy je na
gruby materiał, który je łączył. Szyłyśmy to od stycznia, ale było warto!
Maj nie jest chyba sezonem ślubnym bo nie ma literki "R" ale my chcieliśmy w maju w czwartą rocznicę
poznania się, więc tylko taka data wchodziła w grę. Maj nie jest też jeszcze sezonem
na polne kwiaty, dlatego na naszym przyjęciu nie było ich zbyt dużo. Ozdobę
samą w sobie stanowiły zielone drzewa.
Nie
mieliśmy również cateringu, wszystkie przekąski przygotowaliśmy sami, a dzięki
pomocy moich przyjaciółek było ich nieco więcej. Dobrze że je mam bo nikt nie robi tak pysznych przekąsek :) Wszystko utrzymane było w
prostej wiejskiej, nie wyszukanej stylistyce.
Niżej
kilka zdjęć z naszego przyjęcia. Jeśli kiedyś zdecydujemy się na ślub kościelny, kolejny raz przyjęcie zorganizujemy w plenerze. Zaznaczę
jeszcze tylko, że sam ślub odbył się w Urzędzie. 2013 rok był jeszcze czasem gdy
ciężej było wyciągnąć urzędnika z budynku.
A teraz o ślubach
w plenerze z totalnie innej strony. Na moje pytania odpowie Marcin Wichrowski
konsultant ślubny. Jeśli szukacie inspiracji na ślub w plenerze polecam
obserwowanie profilu pana Marcina na Instagramie - https://www.instagram.com/marcin.wichrowsky/
Polecana przez pana miejsca na ślub w plenerze?
Coraz więcej Par marzy o ślubie, czy weselu na świeżym powietrzu i
wcale im się nie dziwię, gdyż to zdecydowanie bardziej romantyczne i
klimatyczne miejsce niż Urząd Stanu Cywilnego. Najczęstsze marzenia miejsca
zaślubin to plaża, romantyczny park, kwitnący ogród czy leśna polana. Należy
jednak pamiętać, że dla urzędnika ważna jest powaga miejsca wybranego na ślub
poza urzędem.
Miejsce musi być „godne”, czyli ciche, spokojne, uporządkowane i
nienaganne. Po złożeniu odpowiedniego podania do urzędu, zwykle nie ma
większych problemów na uzyskanie zgody, ale ważne jest też, aby urzędnika nie
pozostawiać z problemem dojazdu i dowozu jego rzeczy, czyli zwyczajne
„zaopiekowanie się”. Zgodnie z moimi doświadczeniami, organizując plenerową
uroczystość zaślubin musimy pamiętać o kilku rzeczach. Oprócz tego, że musi to
być miejsce zaciszne, komfortowe oraz odpowiednio przygotowane i wyposażone,
pamiętajmy też, że pogoda w Polsce lubi się niespodziewanie zmieniać, dlatego
organizując ślub plenerowy zawsze należy mieć plan awaryjny (zadaszone miejsce,
w które w razie czego będzie można przenieść ceremonię).
Ciężko polecić
konkretne miejsce, gdyż za każdym razem staram się wysłuchać Pary Młodej, ich
marzeń, wspomnień, miłych chwil i przenieść to na realne miejsce, które
odpowiednio zaaranżuję, tak aby wspominali je na długie lata. Organizowałem już
śluby w ogrodzie pełnym kwiatów, na wzgórzu kwitnącego rzepaku, nad brzegiem
jeziora, ale również na statku, tak na statku podczas rejsu na Mazurach. ;-)
Ozdoby i dekoracje polecane na plenerową uroczystość.
Dobór dekoracji i aranżacji miejsca zaślubin, to bardzo ważne
elementy, które wpływają na efekt końcowy. Dlatego moja praca na etapie
planowania jest bardzo ważna. Dobrze by ślub i wesele miało jakiś motyw
przewodni jak ulubiony kolor, pasja, czy
hobby. Można dzięki temu świetnie nawiązać do dekoracji i stworzyć jednolitą
aranżację tego wyjątkowego dnia.
Są różne style dekoracji od typowo sielskich nawiązujących do
kwitnących pól, bujnych traw, łanów zboża, poprzez dekoracje nawiązujące do
brzozowych lasów, pni, gałęzi, czy też egzotyczne z liśćmi palm daktylowca,
canarensisa czy cycasa. Obecnie bardzo często pojawiają się różne gatunki
eukaliptua w połączeniu z klasyczną białą różą, eustomą czy goździkiem. Ja
jestem jednak zwolennikiem naszej rodzimej roślinności, gdyż to właśnie ona
świetnie nawiązuje do otaczającej nas przyrody, czyli pól, lasów i jezior.
Podstawowymi elementami miejsca zaślubin są stół dla urzędnika z
godłem i delikatną ikebaną, krzesła dla Pary Młodej, świadków oraz przynajmniej
części gości, reszta to już fantazja i pomysły, których dzisiaj jest
nieskończona ilość. Bardzo ładnymi
elementami podkreślającymi elegancję i wyjątkowość tego dnia są na przykład
pergole z kwiatów, zielone girlandy i wianki (tu sprawdza się ruskus,
eukaliptus), personalizowany biały lub czerwony dywan (imiona Pary Młodej,
data, motto), napis ledowy LOVE a wszystko to przy pięknej oprawie
muzycznej.
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
Czy podczas plenerowego ślubu można
wypowiedzieć słowa własnej przysięgi?
Byłem świadkiem
takiego ślubu i oczywiście jest taka możliwość. Wcześniej jednak należy to
ustalić z Urzędnikiem, który będzie udzielał ślubu. Najczęściej wygląda to tak,
że Para Młoda wygłasza tradycyjną przysięgę, ale oprócz tego przysięga sobie
również własnymi słowami. Chętnie zawsze pomogę w ułożeniu takiej przysięgi,
zatem polecam takie rozwiązanie wszystkim Parom Młodym, gdyż jest to niezwykle
osobiste i wzruszające. Taka przysięga wzbudza najwięcej pozytywnych emocji –
zarówno u Młodych jak i ich gości.
Gdyby mógł pan podsumować, jakie są zalety i wady
ślubu w plenerze.
Moim zdaniem to
same plusy, raczej na wadach bym się nie skupiał, dlatego że należy do nich
jedynie trudność od strony logistycznej (transport sprzętu, dekoracji,
wyposażenia) natomiast nimi zajmuję się właśnie ja i mój zespół. Drugim z
elementów minusów to trudność w przewidzeniu pogody, ale od tego jest właśnie
plan B, jak na przykład altana, stodoła czy białe namioty. Na wszystko zatem
razem z moim zespołem staram się znaleźć dobre rozwiązanie ;-)
Zdecydowanie dużo
więcej jest zalet, gdyż formę i przebieg ślubu w plenerze jest łatwiej
dopasować do swoich marzeń i potrzeb. Przede wszystkim nie czujemy na karku
oddechu kolejnych par, czekających w kolejce przed kościołem, gdzie śluby
odbywają się jeden po drugim. Taki ślub może być uroczystością bardziej
zindywidualizowaną i dopasowaną do wyobrażeń Narzeczonych.
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
![]() |
fot. Marcin Wichrowski |
Jaki miesiąc jest
najlepszym na plenerowy ślub?
Najlepszymi miesiącami jest okres od maja do końca września, kiedy to
dni są piękne i słoneczne. Ja osobiście jestem zwolennikiem miesięcy takich jak
maj, czerwiec, lipiec i sierpień, gdzie przyroda jest pełna kwiatów, pola i
ogrody mienią się od barw i różnorodności kwiatów, zatem sceneria sama w sobie
stanowi doskonałe tło miejsca zaślubin.
Komentarze
Publikowanie komentarza